Mowa jest srebrem, ale milczenie jest złotem, o czym najwyraźniej zapomniał eurodeputowany PiS Kazimierz Michał Ujazdowski. Pan Ujazdowski z sobie znanych powodów pofatygował się do telewizji TVN24 i udzielił jej wywiadu, w którym za całą awanturę rozpętaną w piątek przez opozycję obwinił... A kogóż by innego, jeżeli nie Jarosława Kaczyńskiego!
"Sił nieprzejednanych nie brakuje, nie brakuje ich także po stronie opozycji, o czym świadczyły wydarzenia w Krakowie, pod Wawelem, ale odpowiedzialność spoczywa na koalicji rządzącej, a ściśle rzecz biorąc na Jarosławie Kaczyńskim i kierownictwie PiS". Ujazdowski stwierdził również: "W sensie doraźnym tego nieszczęścia można byłoby uniknąć, gdyby naprawiono szybko popełnione błędy. To znaczy zupełnie niedorzeczny pomysł z ograniczeniem wolności mediów w Sejmie, bezpodstawne wykluczenie posła Szczerby i potem trwanie przy tym wykluczeniu - mówił Ujazdowski. Jego zdaniem gdyby wycofano się z tego wykluczenia, to "rzecz by się zupełnie rozeszła, a opozycja nie miałaby pretekstu do zajęcia mównicy". - Zupełnie nie wiem, dlaczego tak postąpiono. Zdarzają się błędy, trzeba się z nich wycofać - stwierdził" (http://www.tvn24.pl)
I to jest dla mnie niepojęte. Jak można być tak - powiedzmy uprzejmie - niemądrym, żeby wpisywać się w narrację warchołów z tzw. "opozycji" i wprost używać stosowanych przez nich terminów, takich, jak "ograniczenie wolności mediów"? Nie żadne "ograniczenie wolności mediów", tylko uregulowanie tego bezhołowia, które do tej pory miało miejsce w Sejmie, gdzie hałastra fotoreporterów mogła, kiedy tylko przyszła jej na to ochota, rzucić się na polityka, jak w PRL-u wygłodniały tłum kolejkowiczów na kilo kaszanki. Czy Ujazdowski naprawdę tego nie rozumie, czy udaje? To po pierwsze.
Po drugie, awantura w Sejmie była z góry zaplanowana. Oczywiście marszałek Kuchciński mógłby Szczerby nie wykluczyć, ale wtedy Nowoczesna Samoobrona Ryśka Rubikonia i Samoobrona Obywatelska Grzegorza Sztuczna Szczęka znalazłyby sobie jakiś inny pretekst do rozpętania awantury. Tyle przygotowań miałoby się zmarnować? Prowiant kupiony, zgoda na demonstrację załatwiona, nagłośnienie przygotowane... To wszystko nie mogło pójść na marne.
Tak więc może niech pan Ujazdowski najpierw dowie się o czym mówi, zanim pójdzie do TVN-u wygłaszać pięknie brzmiące formułki o "dialogu politycznym, poszerzaniu praw, wolności politycznych, empatii wobec odmiennych stanowisk" (a najlepiej niech częściej praktykuje chwalebną cnotę milczenia). Jaki "dialog", jakie "poszerzanie wolności", jaka "empatia"? Nowoczesna Samoobrona i Samoobrona Obywatelska tego wszystkiego nie chcą. Oni chcą, żeby było tak, jak było. Czy do posła Ujazdowskiego to jeszcze nie dotarło?
