payssauvage payssauvage
1967
BLOG

Michnik ma na nas OKO, czyli Najsztub w mundurze Piłsudskiego

payssauvage payssauvage Polityka Obserwuj notkę 20

Proszę państwa, Adam Michnik otworzył oko. W sumie to nawet dobrze, bo jak pan Adam otwierał usta, to kończyło się nie zawsze ciekawie. Wszyscy pamiętamy jak u Tomasza Lisa naczelny Wyborczej przewidywał, że Bronisław Komorowski przegra tylko wtedy, gdy przejedzie na pasach zakonnicę w ciąży. Wiemy, czym się to skończyło - obecnie nadredaktor jest winny Komorowskiemu żyrandol, a nam wszystkim  - sokowirówkę i "Gęsiarkę". (Koła od roweru nie wspomnę...). Bardzo możliwe, że to w ramach rehabilitacji za te przewiny grupa inicjatywna z okolic Czerskiej (Pacewicz, Mikołajewska, Szczęśniak) stworzyła coś, co się nazywa OKO. 

"OKO.press to portal sprawdzający fakty i prowadzący dziennikarskie śledztwa, medium społecznościowe i archiwum życia publicznego. Chcemy stać się obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej."

Ciekawy jest ten pęd do „obywatelskości”. Można by pomyśleć, że po doświadczeniach z Milicją Obywatelską i Platformą, też podobno „obywatelską”, przymiotnik ten nieco stracił na atrakcyjności, ale jak widać w niektórych sercach, usytuowanych jak trzeba po lewej stronie i tradycyjnie już „mocno bijących”, pociąg do obywatelskości nadal trwa. Oczywiście nie chodzi o to, żeby całość pozbawić jednoznacznej identyfikacji ideowo-politycznej (jaką, siłą rzeczy, niesie ze sobą taki, a nie inny skład osobowy) i uczynić projektem bardziej uniwersalnym, nie – to wszystko na pewno szczere.

"Pracują z nami osoby z dużym dorobkiem, jak Eugeniusz Smolar, Adam Leszczyński, Kamil Dąbrowa, Michał Sutowski, Jakub Stachowiak, a także dziennikarki/dziennikarze i analitycy/analityczki: Magdalena Chrzczonowicz, Kamil Fejfer, Szymon Grela, Filip Konopczyński, Tadeusz Markiewicz, Julia Mardeusz, Zuzanna Piechowicz, Anna Piekutowska, Konrad Radecki-Mikulicz i Martyna Rusjan."

Największym „dorobkiem” pana Eugeniusza jest chyba jego brat, będący prezesem zarządu fundacji zasilanej pieniędzmi filantropa Sorosza.

"Wydawcą „Oka” jest Fundacja Ośrodek Kontroli Obywatelskiej „Oko”. Założyła ją piątka dziennikarzy: Seweryn Blumsztajn, Helena Łuczywo, Jan Ordyński, Piotr Pacewicz, Jacek Rakowiecki. W Radzie Fundacji są: Jerzy Baczyński, Marcin Król, Jacek Kucharczyk, Jarosław Kurski, Monika Płatek.”

Najbardziej ucieszyłem się z obecności w radzie fundacji pani profesor Moniki Płatek. Ta światła matrona stwierdziła była onegdaj, że w związkach homoseksualnych rodzi się więcej dzieci, niż w heteroseksualnych. Jeżeli więc w radzie fundacji zasiadają takie senatorskie głowy, to o sukces całego projektu jestem najzupełniej spokojny.

„Nasz debiut wsparli: Agora, wydawca „Gazety Wyborczej”, spółka Polityka i osoby prywatne."

Tutaj trzeba sobie powiedzieć wprost, że Józef Stalin miał trudniej. On musiał Nowotkę, Findera i te całą hołotę zapakować do samolotu, dać im spadochrony i zrzucić gdzieś nad okupowaną Polską, aby następnie złożyli oni PPR, pod której sztandary ściągały wszelkiego rodzaju męty, czyli tzw. "elementy socjalnie bliskie". Elementy te następnie ustroiły się szaty bojowników o wolność, demokrację i postęp, i zaprowadziły w Polsce taki porządek jakiego świat nie widział, co najmniej od czasu kiedy  po Europie szalały hordy Czyngis Chana.

Czymże w porównaniu z tym jest wysiłek Michnika? On nie musi w Konstancinie ładować Pacewicza na kukuruźnika i zrzucać go następnie w Lesie Kabackim, by wraz z innymi towarzyszami z Wyborowej prowadził walkę partyzancką z kaczyzmem. Nadredaktorowi wystarczy że da swojemu cynglowi laptop i osobne biurko przy którym  ów-że cyngiel zasiądzie wraz z dwiema koleżankami i, szast-prast, mamy "portal sprawdzający fakty."

No więc OKO sprawdziło, że w lutym tego roku trzech amerykańskich senatorów (McCain i dwóch, o których nie słyszał chyba nikt poza najbliższą rodziną), skrytykowało Polskę, minister Waszczykowski powiedział, że wycofali się z tej opinii, a OKO dowiedziało się w biurze Durbina (jednego z tych krytykantow), że "daca garbydż" i Durbin zdania nie zmienił.

Korzystając z okazji chciałbym przyszłym zbowidowcom z OKA powiedzieć jedną rzecz (Pacewicz, patrz mi na usta) - NIKOGO NORMALNEGO NIE INTERESUJE, CO JAKIŚ DURBIN, CZY INNY MCCAIN MYŚLI O POLSCE. O wiele bardziej interesujące jest za to zdjęcie, na którym wspomniany McCain siedzi m.in. w towarzystwie człowieka zidentyfikowanego jako obecny szef ISIS, al Baghdadi. Może niech Oko zadzwoni do biura McCaina i dowie się o co chodzi i dlaczego senator USA spotykał się z obecnym szefem "państwa islamskiego"? 

Ja oczywiście wiem, że tego nie zrobicie, lepiej się wygłupiać i przebierać Najsztuba za Józefa Piłsudskiego. Szczerze mówiąc, po obejrzeniu Studia YAYO myślałem, że gorzej być nie może. Okazałem się człowiekiem małej wiary (niniejszym składam samokrytykę) i nie doceniłem sił światłości i postępu, które w walce z PiS - parafrazując Prusaka Sanderusa - nie cofną się przed żadnym ośmieszeniem (samych siebie). Mili Państwo, patrzcie i płaczcie, a jak spotkacie Najsztuba, postawcie mu szklankę kobylego mleka. Może mu się po tym poprawi.

 


 

payssauvage
O mnie payssauvage

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka