payssauvage payssauvage
2314
BLOG

Wiatrowicz – pożyteczny głupiec, czy agent Putina?

payssauvage payssauvage Polityka Obserwuj notkę 52

Przeczytałem właśnie na S24, że jakiś Wiatrowicz, szef ukraińskiego IPN, w odpowiedzi na list parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości wysmażył paszkwil, w którym coś plecie, że Polacy uparcie nie chcą zrozumieć, że honorowanie Ukraińskiej Powstańczej Armii „nie ma żadnych antypolskich konotacji”, Ukraińcy są „świadomi”, że w szeregach UPA byli ludzie, którzy są „odpowiedzialni za zbrodnie wojenne”, a banderowcy są na Ukrainie szanowani ze względu na „walkę z komunistycznym reżimem”.

Czytając  te wszystkie niedorzeczności zastanawiałem się, czy to Wiatrowicz jest głupi, czy po prostu za głupków bierze nas. Jedno z dwojga – no, chyba, że facet potrafi logicznie wytłumaczyć, jak w „walce z komunistycznym reżimem” miało pomóc bestialskie wymordowanie dziesiątek tysięcy Polaków na Wołyniu. Ukraińska Powstańcza Armia może sobie być szanowana za cokolwiek - nawet za plany lotów na Księżyc (nie wiem, może akurat jakiś banderowiec miał takie marzenia…), ale faktem pozostanie, że dopuściła się ona ludobójstwa, które na dodatek – i to jest clou problemu - było wynikiem wyznawanej przez tę formację ideologii. Krótko mówiąc, ukraiński nacjonalizm wyznawany przez banderowców mało różnił się od nacjonalizmu niemieckiego w wydaniu Hitlera i (skoro już mówimy o różnych obliczach nacjonalizmu) miał całkowicie inny charakter, niż np. polski przedwojenny ruch narodowy. Nawiasem mówiąc, nie wiem, czy Wiatrowicz zdaje sobie sprawę z tego, że wychwalając banderowców pluje również na groby Ukraińców pomordowanych przez UPA - pewnie nie.

Ktoś może powie, że Niemcy w czasie II wojny światowej wymordowali miliony Polaków, a przecież im wybaczyliśmy i próbujemy z nimi budować wspólną Europę. To prawda, jest tylko jedna malutka różnica – otóż Niemcy nie nazywają placów i ulic imieniem Hitlera, albo Himmlera, a Bundestag nie uchwala ustaw karzących za „szarganie dobrego imienia” SS. A przecież za rządów malarza z wąsem Niemcy odnieśli największe zwycięstwa militarne w swojej historii i podporządkowali sobie pół Europy. Czy naprawdę trudno sobie wyobrazić, że właśnie te przewagi III Rzeszy wzięłyby górę w niemieckim spojrzeniu na historię, a protestującym odpowiedziałoby się, że wychwalanie Hitlera „nie ma żadnych antypolskich konotacji, Niemcy są świadomi, że w szeregach SS byli ludzie, którzy są odpowiedzialni za zbrodnie wojenne, ale esesmani są w bundesrepublice szanowani ze względu na walkę z bolszewizmem”. Jednak Niemcy tak nie czynią i m. in. to właśnie umożliwia nam porozumienie z naszym zachodnim sąsiadem. Porozumienie, które zresztą nie jest łatwe, bo Niemcy próbują relatywizować winy swoich matek i swoich ojców (tak samo, jak różni Wiatrowicze) i stręczą się z „cierpieniami wypędzonych”.

Czasem gloryfikowanie UPA próbuje się tłumaczyć tym, że Ukraińcy nie mają innego mitu założycielskiego, na którym mogliby ufundować swoją państwowość. Powiem szczerze i brutalnie – g… mnie to obchodzi. Jak nie mają, to niech sobie wymyślą, a jak nie potrafią, to niech przyjadą do mnie i dobrze zapłacą, to ja im wymyślę. To naprawdę nic trudnego.

Ja wiem, że w polityce czasem trzeba zacisnąć zęby, zatkać nos i miło uśmiechać się do gościa, którego najchętniej kopnęłoby się w to miejsce, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. To prawda, zwłaszcza jak za miedzą ma się nieobliczanego kagiebistę. Istnienie między Polską, a Rosją ukraińskiego bufora leży w interesie naszego kraju, ale to nie znaczy, ze mamy w ciemno żyrować wszystko, co sobie jakiś tam Wiatrowicz ubzdura, bo inaczej wyrośnie nam za wschodnią granicą państwo zbudowane na jadowicie antypolskiej ideologii. Przecież nikt nie patrzyłby spokojnie, gdyby za Odrą szefem jakiejś poważnej instytucji został facet wychwalający III Rzeszę.

W polityce, jak w życiu – na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą, jak cię nie będą szanowali, to się będą z ciebie śmiali (pan Wołodyjowski coś o tym wiedział). Dlatego warto pamiętać o naukach starego Macieja Boryny, który stwierdził, że jak go ktoś uderzy kijem, to on napastnikowi zawsze odda kłonicą (też kawał drewna, tylko odpowiednio grubszy). To całkiem skuteczna metoda wzbudzana w innych szacunku do siebie. W związku z powyzszym o ile list parlamentarzystów PiS przyjąłem z zadowoleniem, to tłumaczenia pana posła Michała Dworczyka, że list został „źle rozumiany” wzbudziły we mnie mieszane uczucia. Nie ma sensu się tłumaczyć się jakiemuś tam Wiatrowiczowi, który jak dla mnie jest albo nasłany przez Putina, albo jest po prostu „pożytecznym idiotą”, swoimi działaniami wpisującym się w politykę Kremla skłócania Polski i Ukrainy. Terium non datur. Tak, czy inaczej człowiek ten, który swoim antypolskimi wypowiedziami szkodzi stosunkom polsko-ukraińskim, powinien jak najszybciej przestać być szefem ukraińskiego IPN-u, a pierwszymi, do których ta prawda musi dotrzeć powinni być sami Ukraińcy.

payssauvage
O mnie payssauvage

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka