payssauvage payssauvage
1916
BLOG

Przed kim Kłopotowski broni Polańskiego? Bo na pewno nie przed Ziobrą

payssauvage payssauvage Polityka Obserwuj notkę 69

Decyzja ministra sprawiedliwości o wniesieniu do Sądu Najwyższego kasacji ws. Romana Polańskiego sprawiła, że reżysera wziął w obronę pan red. Krzysztof Kłopotowski, wybitny krytyk filmowy. Generalnie – o ile dobrze zrozumiałem subtelne wywody Kłopotowskiego – Polański wielkim reżyserem jest, więc wymiar sprawiedliwości powinien dać mu spokój. Poza tym pan Roman jest stary i jest Żydem, któremu w czasie II wojny światowej udało się wyrwać z łap niemieckich oprawców, więc wymiar sprawiedliwości powinien dać mu spokój w trójnasób.

Obrona Polańskiego wywołała małe zamieszanie, więc pan Krzysztof, żeby obronić tę obronę, przypomniał swój artykuł o Romanie Polańskim, iżby ludzie prości jeszcze lepiej zrozumieli z jak wielkim człowiekiem mają do czynienia. Nawet próbowałem zapoznać się z tym wiekopomnym tekstem, ale udało mi się jedynie dotrzeć do fragmentu, gdzie Autor tłumaczy: „Cóż bowiem znaczy obdarte ze skóry cienkie truchło królika, symbolu płodności? Wygląda na talerzu niczym wyrwany z ciała penis. Dziewczyna jeszcze odcina królikowi łeb, który chowa do eleganckiej torebki na rękę. Podświadomie marzy więc o penetracji swej pochwy, której symbolem jest torebka, przez „łeb” falliczny. Z kolei dla mężczyzny jest to symbol lęku przed uzębioną waginą, dobrze znany psychoanalitykom.” Potem dałem już sobie spokój, bo uznałem, że to nie na moją głowę.

Jednak nawet ten krótki fragment wywodów pana Krzysztofa wystarczył, bo dzięki niemu  w całej rozciągłości uświadomiłem sobie, że jestem prostakiem, który nie tylko nie fascynuje się Romana Polańskiego „fascynacją złem”, ale na dodatek, jakby mu położyć na talerzu kawałek królika, to by go po chamsku zeżarł, zamiast dopatrzeć się tam oczywistych przecież paralel i asocjacyj. Jestem więc chodzącym dowodem na prawdziwość przysłowia „gówno chłopu, nie zegarek” – no, a tym bardziej potrawkę z królika. Czyż można bowiem z taki człowiekiem usiąść spokojnie w gabinecie w stylu lat 20. i zapadłszy się lekko w miękkość skórzanego fotela sączyć leniwie wyborną whisky, tocząc uczone rozhowory o „uzębionej waginie”? Nie można. „Chamstwo, chamstwo i jeszcze raz chamstwo!”,jakby powiedział nieboszczyk Andrzej Lepper. Ot, co!

Ja oczywiście wiem, że to straszne grubiaństwo z mojej strony, iż ośmielam się ściągnąć pana Krzysztofa ze stratosfery jego rozważań na twardy grunt faktów, ale pragnę zwrócić uwagę, że o tym, czy dojedzie do ekstradycji Polańskiego zadecyduje Sąd Najwyższy, a nie Zbigniew Ziobro. O ile tego ostatniego mądrzy, roztropni, przyzwoici i cnotliwi „ludzie na pewnym poziomie”, których Adam Michnik zaszczyca podaniem ręki, powszechnie uznają za siepacza kaczyzmu, to wszak Sąd Najwyższy jest bez żadnej wątpliwości areopagiem mędrców, którzy na służbie Temidzie zjedli zęby (spokojnie – już mają nowe, jak Grzegorz Schetyna), więc na pewno wydadzą rozstrzygnięcie zgodne z zasadami „demokratycznego państwa prawa urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej”.

Zresztą, nawet gdyby pod wpływem autorytarnych bioprądów emitowanych z Nowogrodzkiej przez Jarosława Kaczyńskiego sędziowie wpadli w jakiś antydemokratyczny szał i pana Romana wydali, to nie wydadzą go wszak w twarde łapy dyktatora Putina, ale w miękkie i pachnące lawendą dłonie arcydemokraty Obamy. To wszak nie gdzie indziej, jak w Waszyngtonie bije źródło demokracji i błyszczy pochodnia praworządności, wskazująca właściwy kierunek mniej wartościowym narodom, które wybrały sobie Orbana, albo Kaczyńskiego. No gdzie, jak gdzie, ale w USA Polańskiemu nic nie grozi. To już prędzej w Polsce, gdzie jest i Ziobro, i Kamiński, i duszna atmosfera, i czystki w mediach, i na dodatek to przeklęte „pincet złoty” – jak mawiają inteligenci czerscy. O rozszalałym autorytaryzmie-putninizmie nie wspomnę, bo wspomniał już o nim Bill Clinton.

Ja właściwie nie wiem, co Polański tu jeszcze robi, zamiast czym prędzej dać nogę z tego domu niewoli. Wychodzi więc na to, że Ziobro dobrze robi, SN powinien ciupasem ekstradować Polańskiego i przeflancować go do USA, a pan Krzysztof niepotrzebnie się martwi.

payssauvage
O mnie payssauvage

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka