payssauvage payssauvage
3181
BLOG

Dlaczego kasjerka z supermarketu ma łożyć na syryjskich imigrantów?

payssauvage payssauvage Polityka Obserwuj notkę 76

Do napisania tego tekstu zainspirowała mnie informacja, wedle której pochodzący z PO prezydent Gdańska, zamierza przyznać islamskim imigrantom mieszkania komunalne, które pierwotnie miały byś przeznaczone dla młodych Polaków. Paweł Adamowicz, bo o nim mowa, wsławił się swego czasu tym, że dorabiał sobie jako burłak, ale nie na Wołdze, tylko w Gdańsku, gdzie, wraz z innymi peowcami, przeciągał na linie samolot, robiąc reklamę firmie „OLT Express”, której właścicielem był aferzysta Plichta vel Stefański, autor przekrętu stulecia pt. Amber Gold. (Przy okazji tej afery wypłynęło również, jak pamiętamy, nazwisko niejakiego „Józefa Bąka”, który okazał się mieć w rzeczywistości na imię Michał i być synem Donalda). Dodatkowo, Adamowicz znany jest z tego, że nad wejście do Stoczni Gdańskiej przywrócił towarzysza Lenina, którego wcześniej usunięto z nazwy zakładu oraz z tego, że został oskarżony o składanie fałszywych oświadczeń majątkowych. To krótkie résumé dokonań tego człowieka wystarczy, by już bez żadnych zdziwień przyjąć informację, która otwiera ten  felieton. „Mieszkania dla młodych” zostaną rzeczywiście przeznaczone dla młodych, ale nie Polaków, tylko Arabów. Jeżeli coś, mimo wszystko dziwi, to to, że mieszkańcy grodu nad Motławą po raz kolejny wybrali Adamowicza na włodarza swego miasta. No ale to jest szerszy problem, bo przecież formacja, z której pochodzi ten pan, jak gdyby nigdy, nic rządzi Polską od ośmiu lat i jeszcze ma czelność domagać się, żeby ją wybrać na trzecią kadencję, bo inaczej… Uuuuuuu!!! Przyjdzie PiS. Bójta się!

Oczywiście, nie mogę przy tej okazji nie odnieść się do tematu samych uchodźców, zwłaszcza, że kiedy tak słucham lewackich mędrków z mejnstrimu, którzy stręczą nam islamskich przybyszów i tresują w tolerancji, to nóż mi się w kieszeni otwiera, a ręce same z siebie układają się w gest Kozakiewicza. Zastanawiam się, ilu tych dobroczyńców ludzkości, którzy tak gardłują, za przyjmowaniem uciekinierów z rejonów objetych konfliktem, podzieliłoby się z którymś kawałkiem sushi, albo dało łyk kawy ze „Starbunia”. Podejrzewam, że albo niewielu, albo żaden, bo wiadomo, że lewica „pomaga” potrzebującym w ten sposób, ze zdziera z innych, sama od siebie nie dając nic, prócz demonstrowania swojej moralnej wyższości. Jakby mało jeszcze było głupców w Polsce, to ich równe mądrzy koledzy z brytyjskiego Independenta opublikowali wczoraj zdjęcie małego syryjskiego chłopca, który utonął podczas próby przepłynięcia do Grecji, a jego ciało morze wyrzuciło na brzeg. Już pomijając fakt, że jest to zachowanie, którego nie powstydziłby się żerujący na najniższych instynktach tabloid, to nie widzę powodu, by dyskutować z szantażystami, w tym szantażystami moralnymi. Zapytam tylko, co funkcjonariusze Independenta by powiedzieli, gdyby jakaś prawicowa gazeta opublikowała zdjęcie tego imigranta, który dwa lata temu odciął brytyjskiemu żołnierzowi głowę maczetą, a potem tą głową machał do kamery, i dała podpis „Europo, obudź się, nie przyjmuj pod swój dach morderców”. Naprawdę chcecie się bawić w ten sposób, panowie z Independenta?

Chciałem zwrócić uwagę, że wśród tych uchodźców, których zresztą trudno odróżnić od imigrantów, przyjeżdżających do Europy po socjal, widać całe stada dobrze odżywionych i odzianych dżentelmenów w wieku 18 – 50, czyli poborowym. Jeżeli ci panowie, zamiast iść do wojska i bronić swych kobiet, dzieci oraz dobytku wzięli nogi za pas, powsadzali te dzieci na tratwy ryzykując ich życiem i wypłynęli do Europy, to to nie są „uchodźcy”, ale dezerterzy i nie należy im się żaden azyl. Uciekli, no to uciekli, ale niech nie oczekują, że ktoś ich będzie z tego powodu nosił na rękach i łożył na ich utrzymanie. Jeżeli Polska zdecydowałaby się na przyjęcie uchodźców (wydaje mi się, że 2 – 3 tys. możemy ewentualnie – podkreślam – ewentualnie przyjąć), to powinni to być ludzie naprawdę potrzebujący – kobiety i dzieci, oraz ludzi starsi (o ile jacyś są). Ale z naszej strony to nie jest żaden obowiązek, tylko łaska. Tak, łaska, bo ci ludzie będą utrzymywani z naszych podatków. A naprawdę nie widzę powodów dla których ciężko harująca kasjerka z supermarketu (ale też całe rzesze Polaków zatrudnionych na umowy cywilnoprawne, zwane „śmieciowymi”, bo nie dają takich gwarancji, jak umowa o pracę), ma utrzymywać dobrze odżywionych byków, którym nie chciało się walczyć za swój kraj. Nie widzę też powodu, dla którego uchodźcy mieliby się miewać w Polsce lepiej, niż sami Polacy i za bezdurno otrzymywać mieszkania komunalne. III RP to nie jest kraj mlekiem i miodem, ale aferami i kamieni kupą płynący, bo tak naszym krajem rządzi Platforma Obywatelska i trzeba to wreszcie powiedzieć jasno. Kraj, który przeznacza rocznie 45 mld zł (!!!) na „obsługę zadłużenia zagranicznego” (mówiąc po ludzku – odsetki od kredytów), a na obronność 14 mld to nie jest żadna zielona wyspa, ale bankrut.

I niech żaden Gauck nie wyjeżdża z „pomocą, jaką otrzymała Polska”, bo Niemcy nie wypłacili jeszcze Polsce biliona dolarów, który nam wiszą, jako reparacje wojenne za zniszczenia, których dokonali w czasie rozpętanej przez siebie wojny, podczas której wsławili się bestialstwem, którego nie powstydziliby się rezuni z Państwa Islamskiego. Niech żaden Hollande nie opowiada o „solidarności”, bo Polska dobrze pamięta o Francuzach siedzących za Linią Maginota i trzęsących portkami przed Hitlerem, podczas gdy Polacy w osamotnieniu walczyli z Niemcami, a potem bolszewikami. Z tego samego powodu niech nie poucza nas Cameron, ani Obama, ten drugi również dlatego, że Roosevelt bez mrugnięcia okiem sprzedał Polskę w Jałcie Stalinowi. A gdyby pan Cameron wypominał nam Polaków mieszkających na Wyspach, to niech pamięta, że część z nich to potomkowie lotników walczących w bitwie o Anglię, którym zresztą po ’45 r. Brytyjczycy, w ramach wdzięczności, często kazali się wynosić do siebie, zaś tzw. „nowa emigracja”, to ludzie, którzy nie są tam na wakacjach, tylko pracują i płacą podatki, z których on wypłaca Brytyjczykom emerytury. A co do socjalu, to właśnie go Polakom zabrał.

Osobną kwestią jest tutaj to, że konflikt, przed którym uciekają mieszkańcy Syrii (ale też Afryki Północnej) to pokłosie geopolitycznych gierek USA oraz Francji, której zachciało się Unii Śródziemnomorskiej (restytucja francuskiego imperium kolonialnego w innej formie). To właśnie te państwa powinny przyjmować uchodźców, bo wojna przed którą uciekają ci ludzie, to efekt ich nieodpowiedzialności. Niemcy również nie są bez winy, bo gdyby Merkel nie dała Sarkozy’emu zielnego światła do „odpalenia” arabskiej wiosny, to możliwe, że nikt by nie słyszał o żadnym państwie islamskim. W ogóle postawa Niemiec jest tutaj wyjątkowo bezczelna, trzeba to powiedzieć wprost. Władze tego kraju posuwają się bowiem do szantażu i grożą zamrożeniem układu z Schengen. Prawdę powiedziawszy ani mnie to ziębi, ani grzeje i jak chcą stawiać szlabany na granicach, to niech stawiają. Dziury w niebie od tego nie będzie, tak samo, jak jej nie było przed Schengen. Ale przy okazji widzimy dzięki temu, jak się robi politykę, a przynajmniej, jak robią ją Niemcy. Nie poklepywanie po plecach, słodkie uśmiechy i czułe słówka, ale twarda gra o interes narodowy – oto clou polityki międzynarodowej. Sądzę, że jest to lekcja, którą polskie władze powinny sobie przyswoić. Oczywiście mam na myśli prawdziwy polski rząd, który powstanie, mam nadzieję, po jesiennych wyborach, a nie „Latający Cyrk Ewy Kopacz”. Dla przykładu – w Polsce jest pełno niemieckich firm, które dobrze tu zarabiają (inaczej by ich w naszym kraju nie było, nie są to bowiem instytucje charytatywne, które nie marzą o niczym innym, tylko o tym, żeby dać Polakom pracę) i korzystają z warunków, jaki im tworzą polskie władze. Nie widzę powodów, dla których mamy padać plackiem przed firmami należącymi do dzieci niemieckich „matek i ojców” i nie przykręcić im trochę śruby, tak, żeby poczuły na karku twardą rękę polskiego fiskusa. Skoro ten fiskus potrafi być bezlitosny wobec polskiego przedsiębiorcy, to dlaczego nie wobec zagranicznego?

Krótko mówiąc – uważam, że jeżeli Polska zdecydowałaby się (dobrowolnie, nie pod wpływem niemieckiego szantażu) przyjąć uchodźców, to powinny to być kobiety, dzieci, oraz ludzie starsi (najlepiej chrześcijanie), a nie dezerterzy, którym nie chciało się tych kobiet, dzieci i starców bronić. Oczywiście pojawia się problem, skąd wziąć na to pieniądze. Wydaje mi się, że środki potrzebne na utrzymanie uchodźców należy pozyskać z emerytur wypłacanych Kiszczakowi i innym ubekom, poprzez obniżenie tych świadczeń do najniższego poziomu (rozumiem, że "Gazeta Wyborcza", która tak przebiera nogami, żeby Polska wreszcie tych uchodźców przyjęła, opowie się za tym rozwiązaniem) i przeznaczenie nadwyżki dla przybyszów z rejonów ogarniętych konfliktem zbrojnym. Tak chyba będzie sprawiedliwie.

 

payssauvage
O mnie payssauvage

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka