payssauvage payssauvage
872
BLOG

Prokuratura bierze się za Wojtunika. Zemsta Ewy Kopacz, czy „maskirowka”?

payssauvage payssauvage Polityka Obserwuj notkę 6

Mądrzy ludzie twierdzą, że pośpiech jest wskazany tylko w dwóch przypadkach, to jest przy biegunce oraz przy łapaniu pcheł. To oczywiście prawda, ale nie można też zapominać o mądrości starożytnych Rzymian, który pouczali, że periculum in mora (zwłoka niesie ze sobą niebezpieczeństwo). Nie wiem jak tam u pani Elżbiety Bieńkowskiej z łaciną (oczywiście tą prawdziwą, a nie kuchenną, bo tą ostatnią była wicepremier posługuje się chyba biegle), ale głęboką prawdę, jaką kryje w sobie rzymskie porzekadło zrozumiała ona bezbłędnie. A zrozumiawszy machnęła ręką na tę całą III RP i nie myśląc wiele (jak zwykle, zresztą) ewakuowała się do Brukseli, gdzie obecnie jest komisarzem.

Co innego taki Paweł Wojtunik, szef CBA, który w towarzystwie wspomnianej Elżbiety „Ale jaja!” Bieńkowskiej pałaszował u Sowy różne frykasy, czemu towarzyszyły obustronne zwierzenia nagrane przez kelnerów. Pan Paweł nigdzie się nie ewakuował i chyba nawet o tym nie myślał. Może sądził, że z tym szefowaniem biuru antykorupcyjnemu to złapał Pana Boga za nogi i w związku z tym, kogo, jak kogo, ale jego „nic nie spotka” („Bo mówiła żony ciotka: / Tych, co płacą nic nie spotka.”) Aliści wedle stawu grobla, bo znalazł się kij na Wojtunika buzię. Nie tyle może zresztą „kij”, co paragraf” i nie tyle „znalazł się”, co dopiero ma szansę się znaleźć.

Oto okazuje się, że prokuratura chce ścigać szefa CBA. Prokuratorzy prowadzący postępowanie przygotowawcze ws. nielegalnych podsłuchów złożyli  zawiadomienia o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez Pawła Wojtunika poprzez utajnienie  dokumentacji wskazującej, jak Biuro weszło w posiadanie nielegalnych nagrań. Prokuratura Generalna przekazała sprawę śledczym z Lublina. Ci ostatni, jeżeli dojdą do wniosku, że Wojtunik przekroczył uprawnienia, będą musieli ogłosić mu zarzuty, a to może to być przesłanka do żądania zdymisjonowania szefa CBA ze stanowiska.

Na pierwszy rzut oka wygląda to jak próba wysadzenia z siodła krnąbrnego szefa CBA, który postawił się Ewie Kopacz i nie chciał odejść po dobroci. Dla partii rządzącej ma to również ten plus, że może się chwalić, że bez pardonu ściga nawet swoich. Jednak moim zdaniem może równie dobrze chodzić o ocalenie tyłka szefowi Biura, zanim na poważnie wzięłaby się za niego ekipa PiS. W końcu, jeżeli teraz się go oskarży, a nawet osądzi w błyskawicznym tempie (sąd może mu np. surowo pogrozić palcem  w bucie i zawiesić wykonanie kary), to dalsze czepianie się pana Wojtunika byłoby już tylko małpią złośliwością, czyż nie? I może o to chodzi.

payssauvage
O mnie payssauvage

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka